Sezon dyniowy w pełni. Zastanawiałam się, jak robić zupę dyniową tym razem, żeby było trochę inaczej niż zwykle, chociaż zwykle co rusz, to jest inaczej. Do
zup z dyni dodaję przeróżne dodatki, jedynie dynia się nie zmienia, chociaż to nie do końca prawda, bo czasem robię zupę z dyni hokkaido, innym razem z innej, nieznanej mi odmiany. Dziś właśnie będzie taka inna dynia, a to między innymi dlatego, że ostatnio postanowiłam
suszyć pestki z dyni, a z hokkaido pestki nie nadają się do jedzenia.
Zatem mam dynię i pomysł na nową zupę, jakiej jeszcze nie jadłam w tym sezonie. Zupa z pieczonej dyni jest świetnym urozmaiceniem dyniowego menu, bo pieczona dynia smakuje inaczej, niż gotowana, jak dla mnie taka zupa dyniowa to prawdziwe mistrzostwo świata.
Naszło mnie na tę zupę, bo ostatnio upiekłam dynię ot tak, jako przekąskę. I kiedy tylko spróbowałam pierwszy, jeszcze piekielnie gorący kawałek wiedziałam, że to dobry materiał na zupę. Owszem, zupa z pieczonej dyni wymaga nieco więcej czasu, niż zwykła dyniowa, ale tak prawdę w czasie, kiedy dynia będzie „pysznieć” w piekarniku, można zrobić tysiące innych rzeczy.
Dynię (jeśli nie jest to hokkaido) można obrać ze skórki przed pieczeniem lub po – ja wybrałam tę drugą wersję, skóra z łatwością odchodzi, więc nie ma z nią problemu.
Wszystkim wielbicielom dyniowych zup polecam także:
śniadaniową zupę z dyni z mlekiemzupę z dyni z krewetkamipikantną zupę z dyni z prażonymi migdałami
Komentarze 0